Belfast
Belfast,
ocen: 15 |
Nazwa: | Belfast |
Browar: | Browar Jabłonowo |
Voltaż: | 6.5% |
Rodzaj: | Strong Irish Stout |
Opis producenta: | Piwo ciemne, pasteryzowane. Skład: woda, słody jęczmienne, chmiel, drożdże browarnicze. Specjalnie dla Was zdecydowaliśmy się powrócić do pierwotnej receptury Belfasta, opartej o kilka gatunków słodów i chmielu. Pełniejszy w smaku, a jednocześnie lżejszy swą mocą. Gęsta kremowa piana, delikatne bąbelki uwalnianego gazu i wyjątkowy, subtelny smak zapewnią niezapomniane wrażenia dla najbardziej wybrednego podniebienia! |
Szturchnij recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Wygląd: Ciemno brunatne i nieprzejrzyste, pod światło widać czerwone refleksy. Piana beżowa, drobno pęcherzykowa, dość niska. Opadając zdobi szkło.
Aromat: W pierwszym planie kawa, czekolada, lekka paloność. Trochę na wzór stout’u. Po ogrzaniu dochodzi lekka woń czerwonych owoców i alkoholu. Do tego coś jak kokos z samochodowego odświeżacza powietrza. Wyraźnie sztuczny.
Smak: Początek jest zdecydowanie słodki. Czuć gorzką czekoladę i kawę, po ogrzaniu słodką, choć nieco syntetyczną nutę czerwonych owoców. Po ogrzaniu lekkie ciasteczka. Na końcu goryczkowa paloność i lekki posmak popiołu. Alkohol dobrze ukryty.
Ogólne wrażenie: Trunek naprawdę przyjemny. Smak gładki i słodki, bardziej zdecydowany od Ciemnego Lagera z koncernu, bardziej zbliżony do Stoutu. Smak jest zdecydowanie przyjemniejszy od zapachu w którym czuć sztuczną słodycz.
Poziom
Nadzieja na bal była, niemniej rzeczywistość jednak trochę przerosła oczekiwania. Zaczęło się od fajnej piany, która uszyła świetną firankę na szkle. Woń była bardzo przyjemna a dominowała ją kawa i wanilia. Smakiem, zgodnie z oczekiwaniami, rządziły ciemne słody, znów odliczyła się kawusia. Całość miała dość konkretnie słodki charakter więc nie sądzę aby piwo jakoś specjalnie urzekło osoby, które mają na nią awersję. Ja nie mam więc mi bardzo smakowało. Jeden z lepszych stoutów jaki piłem w ostatnim czasie. Do ochoczej powtórki kiedyś.
fajne, niezobowiązujące ciemne piwo. wytrawnych smakoszy pewnie nie zadowoli ale jak jest ochota na dobrą ciemność to polecam!
Kolor rubinowy lub ciemnej miedzi. Piana beżowa, początkowo obfita z drobnych pęcherzyków, opadła, pozostawiając ślad na szkle.
W zapachu czuć głównie palone słody. Aromat nie jest intensywny. W smaku od początku atakują kubki smakowe palone słody, skontrowane karmelem. Brakuje goryczki, która jest na niskim poziomie. Z czasem wyczuwalny jest też alkohol. Spore wysycenie lekko mnie wkurza.
Generalnie piwo nie należy do wybitnych, raczej dobrych, po które warto od czasu do czasu sięgnąć.
Dla smakoszy ciemnych piw i dla tych, którzy są przeciwnikami takich trunków, gdyż na pewno zmienią zdanie po wypiciu Belfasta, a do tego ta przystępna cena.
Chcąc godnie świętować ten wtorkowy piłkarski wieczór z Ligą Mistrzów, spośród tego co zapełniło mój barek w ostatnim czasie wybór padł na Belfasta. Po otwarciu butelki gdy już uleciały te typowe gazowo-chmielowe aromaty poczułem gdzieś tam daleko w tle zapach kawy. Przelawszy piwo do kufla przywitała mnie piana a właściwie pokłady piany, pięknej kremowej piany, której zapach zwiastował smak piwa. Ten zaś o wyrazistej – ale nie dominującej – goryczce uwiódł mnie na tyle, że mimo iż lubuję się w ciemnych lekko słodkawych piwach to Belfast „kupił” mnie swoim subtelnym wyważeniem a wspomniana wcześniej kawa wróciła nieśmiało pod koniec, na tyle nieśmiało że jednak bardziej w zapachu niż smaku. Polecam!
No dobra, po lekko nieudanym (dzisiejszego wieczora) falstarcie z ciemniakami postanowiłem wyciągnąć ciężką artylerię w tym temacie (coś mi podpowiada, że powinienem od tego zacząć). No to wyciągam lekko schłodzonego Belfasta. Przelewam i co ciekawe piana zaczyna się pojawiać dopiero jak nie leję po ściance. Udaje mi się taka na dwa spasione paluchy, piękna, kremowa pianka (nie wiem czy to z tym piwkiem tak zawsze, czy po prostu akurat miałem dobrą rękę). Już mi się podoba. Kolor, nie wiem, z racji późnej godziny mogę powiedzieć, że było ciemno, było ciemne. Zapach fajny, delikatny, czuć lekką spaleniznę. Smak bardzo przyjemny, może delikatnie słodki (bardziej goryczkowy bym powiedział, ale nie będę się kłócił), dość charakterystyczny dla ciemnego, niearomatyzowanego piwa. Jak to ze mną bywa, dostaje ogromnego plusa za moc ;).
Podobnie jak Irish Beer z Kormorana, zbyt mało wytrawny jak na Irlandzki stout. Polecam kobietom, które lubią niezbyt goryczkowe ciemne piwa (żeby nie powiedzieć słodkie)
Do tej pory nie lubiłem ciemnego…Do momentu kiedy to na w barze żeglarskim gdzieś nad wodą dostałem kufel lanego ciemnego Belfasta. Pierwsze spotkanie z tymże było nad wyraz zachwycająco zaskakujące! Pełen wyrazisty smak, wypełniająca gorycz, do tego nader gęsta piana, a wszystko w idealnych stopniach Celsjusza.
Na szczęście nie trzeba jechać aż nad wodę by go dostać. Polecam.
Ciemna szlachta
Kolejne bardzo dobre ciemne piwo. Pianki może nie ma, ani takiej „konkretności” jak Guinness czy Murphy’s (czy inne irlandzkie stouty/portery), ale jest naprawdę dobrze. Co niekoniecznie jest normalne przy polskich piwach za 3,5 zł. Aha, no i na duuuuży plus bardzo ciekawa puszka – jedna z lepszych, jakie ostatnio widziałem. Prosta, minimalistyczna o bardzo ciekawej matowej teksturze. Kolejne piwo, które z chęcią dołączę do swojego sprawdzonego zestawu. Polecam. Do nabycia w Carrefourze.