Żywiec APA
Żywiec APA,
ocen: 15 |
Nazwa: | Żywiec APA |
Browar: | Grupa Żywiec |
Voltaż: | 5.9% |
Rodzaj: | American Pale Ale |
Opis producenta: | Piwo jasne, ekstrakt 12,5% wag. Składniki: woda, słód jęczmienny, słód monachijski, słód pszeniczny, słód karmelowy, chmiel (Chinook, Citra, Amarillo, Magnum, Centennial). Pasteryzowane. Mętność jest naturalną cechą produktu. Receptura piwa APA jest dziełem mistrzów Żywieckiej Szkoły Piwowarskiej, którzy od pokoleń pracują w warzelniach arcyksiążęcych w Żywcu i Cieszynie. Intensywnie chmielowe piwo typu Pale Ale z nutą cytrusową. Warzone z użyciem pięciu odmian chmielu, przy zastosowaniu górnej fermentacji w otwartych kadziach. Chmielone na zimno. |
Zarzuć recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Wygląd: Herbaciany kolor i ładna klarowność. Piana brudno biała, drobno pęcherzykowata, początkowo obfita. Dość szybko jednak opada do wyraźnego kożucha lekko zdobiąc przy tym szkło.
Aromat: Świeży i wyraźnie owocowy. Czuć przyjemną woń cytrusów i marakuji. Po ogrzaniu w tle lekka kwiatowość, słody i coś ziołowego.
Smak: Początek rześki, cytrusowy z wyczuwalną nuta marakuji. W tle słód o charakterze skórki chlebowej z minimalnie wyczuwalnym gorzkawym karmelem i specyficzna, lekko mydlana nuta kwiatowa. Utlenienie szybko jednak eliminuje ten dziwny mydlany akcent. Wyczuwa się też delikatne żelazo. Finisz goryczkowy, z wyczuwalnym grejpfrutem. Goryczka jest wyraźna, długa i wyraźnie podbita przez alkohol. Mimo niedużego woltażu jest od dość wyczuwalny, a nawet rozgrzewający. Wysycenie trunku wysokie.
Ogólne wrażenie: Moim zdaniem naprawdę udane i smaczne piwo. Wyróżnia się na tle innych koncerniaków bardzo rześką, typowo amerykańską nutą zapachową. Nie jest w prawdzie tak udane jak Amerykańska Pszenica, ale trzyma poziom. Alkohol mógłby być mniej wyczuwalny. W porównaniu do kraftowych APA, Żywiec wypada blado, ale w końcu to koncerniak. I w charakterze koncerniaka trzeba to oceniać.
O dziwo w zapachu czuć chmiele amerykańskie i to nie żart! Początkowo nawet przyzwoicie, potem coraz gorzej. smak – pierwszy łyk i pozytywne zaskoczenie, bo oprócz słodów jest cytrusowość, ale natychmiast wpieprza się niczym teściowa z brudnymi buciorami na posadzkę zięcia alkohol i to cholerne wysokie nasycenie. Nie macie na co wydać pieniędzy, albo nie ma innych piw oprócz Tyskiego, Lecha czy innej padliny piwopodobnej, to to możecie kupić.
Nie wiem co jest z tym piwem. Kilka razy próbowałem doszukać się w nim jakiejś koncepcji na realizację zamierzenia APA, lecz nie znalazłem. Mimo sentymentu do tego rodzaju piwa uważam, że w tym przypadku Żywiec zawiódł moje oczekiwania.
Dobra, aromat jest dobry, goryczka jest odczuwalna, na tle innych koncerniaków piwo wypada doskonale, tylko problem jest taki, że właśnie – wyłącznie na tle koncerniaków. W kategorii kraftu (jeśli można to tak nazwać) APA wypada po prostu słabo. Ale fakt, jak ktoś ma blisko Tesco albo innego Carrefoura to może się napić, nie ma problemu.
Stosunek cena/jakość jest ok.piwko zdecydowanie lepsze niż typowy koncerniak. Choćby w tym że ma prawdziwą goryczkę. Tak jak powinno być. APA jest raczej z nazwy, mimo zastosowania amerykańskich chmieli. Zdecydowane 7.
Jednak zawód
Nabyłem to piwo dłuuuugo po tym, jak ukazało się na rynku. Zasadniczo ze strachu. Pierwsze recenzje były w miarę pozytywne, w tym znajomych więc strach zmalał. Jednak nadal twardo nie kupowałem. Skusiłem się na nie dopiero z braku alternatywy na wakacjach nad polskim morzem. No i powiem tak – w zapachu naprawdę spoko, taka APA ocierająca się o IPA nawet. W smaku jednak jest po prostu średnio. Na początku jeszcze jakieś cytrusy, ale zaraz wszystko przesłania taka strasznie płaska i niefajna cierpkość. Lepsze od Cechowego IPA, ale ogólnie szału nie ma. Inna sprawa, że ja ogólnie fanem stylu APA nie jestem. Temu piwu daję 6/10.
Powiem szczerze, że długo się zbierałem na konsumpcję. Nie wiem dlaczego, skoro napaliłem się na te american pale ale jak głupi, gdyż sporo o tym czytałem. Całkiem dobre jako lager, czuć lekką gorycz i ten fantastyczny, cytrynowy aromat. Z każdym łykiem jakby stawało się minimalnie gorsze, jednak myślę, że wrócę do niego. A co do APA – jak na pierwsze to tak hmm… 7/10, a spodziewałem się więcej. Czas pokaże.
Jak na koncerniak całkiem ciekawa propozycja, od pierwszego niuchnięcia czuć aromat amerykańskich chmieli, może w smaku już takiego szału nie ma, ale wypić się da zwłaszcza za tą cenę. Pewnie w najbliższym czasie zrobię sobie powtórkę z rozrywki.
Na wstępie napiszę, że bardzo mnie ucieszyło jak zobaczyłem na półkach piwko typu APA od Żywca. Nie dlatego, że lubię Żywca, ale dlatego że stosunkowo ciężko o zakup jakiegokolwiek piwa z rodziny Pale Ale w typowym markecie – teraz się to zmieni i każdy będzie mógł spróbować American Pale Ale.
Przyznam, że odrobinę się martwiłem na początku, czy ta APA nie jest zwykłym chwytem marketingowym, a w smaku będzie lipa, a nie APA. Na szczęście się pomyliłem.
Już po otwarciu czuć aromat różnych rodzajów chmieli oraz delikatną nutę cytrusów (głównie grejpfrut) – w smaku jest równie dobrze jednak jak na mój gust, smak zostaje trochę za krótko na języku – ale to już kwestia gustu.
Piłem co prawda lepsze APA jak i AIPA, ale jak na korpo produkt jest bardzo dobrze, a i cena jak na dostępne na naszym rynku American Pale Ale jest niewygórowana.
Śmiało można polecić i plusik dla Żywca.
po otwarciu uwalnia się ciekawy zapach. Mocno cytrusowy, goryczkowaty, właściwy dla amerykańskich chmieli. Woń trunku najlepiej oddziałuje na zmysły. Smak już nie jest tak intensywny jak zapach, owszem cytrus miesza się z goryczą jednak ucieka do góry, nie zostawiając doznań w przełyku, a szkoda. W zasadzie to pierwsze takie doznanie uciekającej goryczy. Uważam piwo za potężny pomost między szarą masą populacji pijących tylko koncerniaki, a tymi ciut bardziej ‚nachmielonymi’ (świadomymi). Spodziewam się dużej liczby ‚nawróceń’ 😀 jak dla mnie 7, polecam jako pierwsze piwo wieczoru 😉
Nadejszła wiekopomna chwila, oto bowiem dzierżę w dłoni pierwszą, polską, koncernową APA. Byłem niezmiernie ciekaw tej pozycji. No i muszę przyznać nie zawiodłem się. Nie jest to co prawda mistrzostwo świata, ale jest naprawdę porządny zalążek tego gatunku. Piana jest, kolor bardzo ładny, zapach charakterystyczny, może trochę subtelny, ale jest rozpoznawalny, no i w smaku też dobrze rokuje. Jest tylko taki typowy, metaliczny posmak koncerniaka, jednak całkowicie wybaczam i na pewno nie raz jeszcze sięgną po tą pozycję.
Na początku spora piana i zapach cytrusowo chmielowy. Smak już mniej aromatyczny, ale goryczka jest i to całkiem przyzwoita. Jak na ten poziom cenowy jest bardzo dobrze.
No coś takiego! Koncerniak wypuścił nowofalowe piwo! Ale można się tego było spodziewać po Żywcu, któremu „eksperymenta” się zdarzają. Piwo wyszło im całkiem przyzwoite. Piana nawet się trzyma choć jest biała głównie ze średnich pęcherzy. Kolor złocisty (miodowy), lekko zmętniony pasuje do stylu. W aromacie dominuje cytrus, trochę trawy. W smaku jest wyczuwalna goryczka. Niezbyt intensywna, ale jest (na średnim poziomie) i pozostaje przyjemny posmak na języku. Wysokie stosunkowo wysycenie podbija efekt goryczki. Ogólnie piwo jest bardzo pijalne.
Jak na koncerniak, piwo jest solidne, szału nie robi, ale chętnie po nie sięgnę gdy znajdę na sklepowej półce do wypicia na co dzień.
Planowo i niedrogo
Nie ma co ukrywać, iż pierwszego koncernowego piwa na amerykańskich chmielach byłem naprawdę ciekaw. To zaczęło od lichej piany i naprawdę obłędnego cytrusowego zapachu. Obłęd kontynuowało w smaku gdzie na początku uderzyło niespodziewanie intensywnym i aromatycznym grejpfrutem, który z czasem wypłowiał. Odnotowałem niestety dość konkretny deficyt goryczy ale w sumie trunek okazał się być w stylu i naprawdę na poziomie. Było po prostu planowo i naprawdę dobrze a fakt zapłacenia za piwo w tym stylu, w promocji dodajmy, poniżej czterech złotych dodatkowo podniecał. Generalnie propozycja na uczciwy plus i do rączej i ochoczej powtórki niebawem.