Rubi Lager
Rubi Lager,
ocen: 4 |
Nazwa: | Rubi Lager |
Browar: | Browar Sulimar |
Voltaż: | 6.5% |
Rodzaj: | Jasne |
Opis producenta: | Piwo typu lager. Alkohol: 6,5% obj. Ekstrakt. 16,5% wag. Zawiera słód jęczmienny, słód pszeniczny. Pasteryzowane. Czym różni się chopper od innych motocykli? Czym różni się Rubi Lager od zwykłego lagera? Odpowiedź jest prosta: „Diabeł tkwi w szczegółach”. Rubinowy, esencjonalny, złożony, bogaty i nieschematyczny. Rubi Lager to piwo dolnej fermentacji powstałe z wody, słodów (siedem rodzajów) i chmielu. |
Wykrztuś recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Wygląd: Czerwono-miedziane i klarowne. Piana brudno biała, średnio obfita, ale dość trwała.
Aromat: Zdominowane przez słodkie słodowe nuty, czuć karmel i palony słód.
Smak: Początek zdecydowanie słodki, czuć słód, karmel, landrynki. Po ogrzaniu dochodzi nieco nut ziemistych. Całość nieco sztuczna. Potem do głosu dochodzi goryczka, lekko ziołowa i zdecydowanie mocniejsza niż w koncernowych lagerach. Niestety lekko ordynarna. W miarę ogrzewania wyłazi też alkohol.
Ogólne wrażenie: Nie spodziewałem się, szczerze mówiąc, cudów po serii dostępnej tylko w Żabce. Piwo jest lepsze niż typowy euro-lager w zbliżonej cenie, ale nie zachwycające. I trochę mija się ze stylem – coś między lagerem wiedeńskim a koźlakiem.
Naprawdę warto
No nie będę krył zaskoczenia. Nie spodziewałem się wiele po nowej serii piw uwarzonych przez Sulimar dla Żabki a tu już jej trzecie piwo wybija solidną wartość dodaną. Aż żal, że w stosunkowo niewielkim ponad półmilionowym mieście jakim jest Łódź są dzikie problemy ze znalezieniem weizena i weizenbocka z tej serii. Nie będę ukrywał, iż po tej propozycji spodziewałem się najmniej. Nie dość, że piwo mocne, to jeszcze czerwone za którym nie przepadam. A tutaj zdziwka z rodzaju konkretnych. Zaczęło się od niedużej ale naprawdę fajnej dość drobnopęcherzykowej piany. Woń zachęciła, pojawiły się owoce i nuta palona. W smaku podobnie, rządziła fajna, wytrawna w charakterze i wyraźna, nuta czerwona w połączeniu z paloną, która tylko dopełniała bukiet. Było naprawdę dobrze. Jak nie przepadam za czerwonką tak takie piwka mogę sączyć bez bólu. Naprawdę w mojej ocenie warto się pochylić nad tym piwem, szczególnie, że nie kosztuje jak regionalne (chyba 3,50 pln). Podsumowując, piwo na uczciwy plus.
Numer 2 AlterBeer wedle producenta to lager, tyle że mocny. A mnie się zdaje, że to wariacja na temat bocka. Świadczy o tym kolor, ciemny pomiędzy rubinem a miedzią. Piana początkowo wysoka koloru beżowego opadła do minimalnej warstewki. W aromacie dominują słody, których jest ponoć 7 rodzajów. Chyba są też pszeniczne o czym świadczy nuta chlebowo-zbożowa. Użyto też karmelu, który wyczuwalny jest w smaku. Tu nie ma fajerwerków. Solidna baza słodowa sprawia wrażenie piwa mocnego (i takie jest!) z goryczką wyczuwalną na obrzeżu języka. Efekt szczypania potęguje wysycenie i co tu ukrywać – alkohol. Kolejne odczucie to wodnistość, choć niewielka ale towarzyszy mi do końca degustacji.
Generalnie nie jest źle, ale w tym stylu są znacznie lepsze piwa.