Desperados
Desperados,
ocen: 11 |
Nazwa: | Desperados |
Browar: | Grupa Żywiec, Browar Warka |
Voltaż: | 5.9% |
Rodzaj: | Smakowe |
Opis producenta: | Piwo o smaku tequili. Piwo aromatyzowane. Składniki: woda, słód jęczmienny, kukurydza, syrop glukozowo-fruktozowy, chmiel, aromat, kwas cytrynowy (regulator kwasowości), pasteryzowane. |
Wtrąć recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
W stosunku ceny wypada ono słabo, ale… w smaku… mmm pychota. Coś pysznego. Bardzo dobre piwo, ale tylko i wyłącznie o smaku tequili, bo samej tequili tam na pewno nie ma, lub jest jakieś 0,1%. Procentowa ma się też równie dobrze. Każdy powinien zdegustować. Ale jedna ważna rzecz, mocno go schłodźcie 😉
Piwo powinno być piwem, a to jest słabym tego przykładem. Nie jest złe, pił go chyba każdy. Jest to swoisty eksperyment, czyli ‚piwo z czymś’. Smak smakiem, jest niezły, ale wolę klasyczne piwo, bez podobnych dodatków.
Pite już wiele razy przeze mnie, ale jakoś tak nie miałem nigdy weny żeby coś wypocić na ten temat. Z jednej strony bardzo mi się podoba podjęcie sprawy: tequila to jeden z moich ulubionych mocnych alkoholi. Z drugiej strony, jest to jednak napój alkoholowy, który z piwem zbyt wiele wspólnego nie ma (jak dla mnie oczywiście 😉 ). Podniosłem dzisiaj tą rękawicę ponieważ przed samą degustacją Desperados zrobiłem z bratem 0,7 klasycznej, złotej Sierry, żeby mieć jakiś punkt odniesienia. Wniosek niestety nasuwa się jeden: ten trunek nie ma nic wspólnego z tequilą (pomijając już to, że nie ma nic wspólnego z piwem 😀 ). Jest to bardzo smaczny napój alkoholowy o dość ciekawym i egzotycznym smaku, ale ludzie… miejcie godność, nie mieszajcie w to tequili!!! Tyle ode mnie, niestety pozostaje mi jedynie zanucić klasycznego Desperado z Banderasem i uderzyć w kimono.
Desperados ma kilka zalet i kilka wad. Jeśli chodzi o te pierwsze – jest dobrym smakowo piwem i jak na tę kategorię ma dość dużą moc. Z drugiej jednak strony czegoś mi brakuje – lub inaczej – coś mi nie pasuje w jego smaku i dlatego nie dostanie ode mnie dziesiątki. To wyborniak, ale nie dar niebios. Ma też stosunkowo wysoką cenę, ale nie warto kupować jego podróbek – jeśli już piwo o smaku tequili to tylko Desperados!
Archetyp piwa smakowego
No dobra, piwa smakowe były rzecz jasna dostępne wcześniej. I rzecz równie jasna, że ich próbowałem. Z tych bardziej znanych to seria Cooler i Redd’s. O ile te pierwsze, o tyle te drugie mi swego czasu bardzo smakowały. Później jednak gusta się zmieniły, i choć Redd’sy nadal mi smakowały, to już nie tak bardzo. Nadal jednak były na szczycie piw smakowych. Do czasu, aż pewnego pięknego wieczoru przedstawiono mi Desperadosa. Od tamtego czasu po dziś dzień Desperados okupuje najwyższy stopień podium w moim osobistym zestawieniu piw smakowych. Przez długi czas samodzielnie, od niedawna zaś, odkąd eksploruję mniej utarte piwne szlaki, wespół z innymi smakowymi trunkami. W każdym razie, piwo to – proszę piwnych ortodoksów o wybaczenie mi faktu, że nazywam ten napój piwem – po prostu idealnie mi podchodzi. Posiada świetny, rześki i prawie niepodrabialny smak (o tym, czemu „prawie” odsyłam do opisu i recenzji Argusa El Bravosa :)). Nie jestem szczególnym fanem piw smakowych, lecz Desperadosa nie odmówię. Lata już dzierżenia przezeń palmy pierwszeństwa wśród tej kategorii trunków sprawiły wręcz, że gdy myślę o piwie smakowym, pierwszy na myśl przychodzi mi właśnie Desperados (i „zagadka” tytułu wyjaśniona). Biorąc powyższe pod uwagę nikogo nie zaskoczę oceną 10 w kategorii smakowe i 8 w kategorii ogólnej.
Smakowy panteon
Desperados zna chyba każdy. Kto nie widział go nigdy na półce albo nie natknął się na wszechobecne reklamy? Widać, że stworzenie tego trunku (z tego co słyszałem, na obcej licencji) było strzałem w dziesiątkę i mnie jego sukces zupełnie nie dziwi. Przez lata było to moje ulubione piwo smakowe i pomimo tego, iż dołączyła do niego choćby „Perła Summer”, to pozostaje nim bezustannie do dziś. Kiedyś pochłaniałem go naprawdę często pomimo, iż należy do wyjątkowo drogich piw. Po zmianie stanu cywilnego i normalnym w tym przypadku procesie zubożenia teraz robię to już bardzo rzadko, szczególnie odkąd doczekał się tańszej ale bardzo wiernej podróbki (Argus El Bravos). Tak czy inaczej pozostał trunkiem który jest, moim skromnym zdaniem, klasą samą dla siebie. Pyszny od pierwszego do ostatniego łyka specyficzny smak który producenci nazwali podobnym do „Tequili”. Z pewnością jest to trunek słodki (choć w dobrze wyważonych proporcjach) więc generalnie polecić go należy osobom lubiącym słodkości, i raczej do wypicia w ilościach nie większych niż jeden na wieczór. Tak czy inaczej prawdziwa pychota i uczta dla podniebienia, choć sam trunek należy ewidentnie do tych „piwopodobnych” lub, pisząc szczerze, z piwem łączonym chyba tylko ze względu na voltaż. Generalnie nazwałbym go napojem alkoholowym i tyle. Pysznym, dodać należy na końcu, lecz bezwzględnie nie w ostatniej kolejności.