303
303,
ocen: 4 |
Nazwa: | 303 |
Browar: | Browar Spirifer, Trzy Korony |
Voltaż: | 5.1% |
Rodzaj: | Extra Special Bitter |
Opis producenta: | 38 IBU, 13% ekst., 5,1% alk. obj. Skład – woda; słody: pale ale, karmelowy; chmiel: East Kent Goldings, Fuggles, Tomahawk; drożdże Safale S-04. Piwo niepasteryzowane i niefiltrowane. |
Wysupłaj recenzję
Zaloguj się aby dodać recenzję.
Nic specjalnego
Piany brak. Zapach b.delikatny. Lekko owocowe chyba banan. Na dystansie dochodzi jabłko. W smaku jakby mocno rozwodnione i też delikatne. Poza goryczą lekką jednak nie ma w tym piwie nic. Powiem więcej, wcale niekoniecznie bym wybrał je nad koncerniaka. I dlatego daję 5.
Zmiany, zmiany.
Zapach banan (ale czy na pewno? 🙂 ) smak słodkawo – kwaśnawy. Ogólnie piwo wydaje się wygazowane. Na dystansie banan zmienia się w jabłko, nawet sfermentowane. Gorycz wyczuwalna gdzieś tam na końcu. Bez szaleństw i raczej bez powtórki.
No i w końcu udało mi się dołączyć do szanownych Braci Zawsze Nachmielonych na ich systematyczne spotkania przy piwku. Myślałem, że będzie kulturka (chociaż w sumie przypominając sobie wcześniejsze wypady nie wiem dlaczego tak myślałem 😉 ), a skończyło się jak zawsze. Wypite litry różnego piwa nie od razu dały mi do zrozumienia dlaczego koledzy robią notatki. Nie będę się rozpisywał na temat efektów wizualnych bo to na szczęście widać na zdjęciach (no i prawdę mówiąc nie jestem w stanie sięgnąć tak głęboko w mój umysł jak Douglas Quaid w starej wersji Total Recall na hasło: „Open your mind”). Z notatek pozostałych mi po tym spotkaniu jasno i wyraźnie wynika, że czułem zarówno w smaku i zapachu fermentujące i zgniłe jabłko. No i niestety na mojej notatce przy tym piwie stoi niezbyt wysoka nota 3.
Taka IPA na poziomie
Chce się pić, tyle w skrócie. A dłużej? Zaczęło się od, zakończonej sukcesem, konkretnej próby wybicia niezłej piany, która się jednak stawiała. W powonieniu połechtały przyjemnie nocha amerykańskie chmiele. W smaku rządziły cytrusy, a po nich dała po kubkach smakowych naprawdę konkretna i zalegająca gorycz. Generalnie taka IPA – rzekłbym, bardzo dobra – dodał. Smaczny cytrus, po nim gorycz, i tak po spód kufla, a wszystko ozdobione genialnym lejsingiem. Czego chcieć więcej? Chyba następnej butelczyny. Polecam!